Gdy para kupuje nieruchomość i płaci tylko jedno z nich, powinni zabezpieczyć swoje interesy. Do ślubu może bowiem nie dojść. To wniosek z postanowienia Sądu Najwyższego (sygn. akt IV CSK 474/13). Po dwóch latach znajomości Agnieszka P. i Mateusz C. zaczęli planować małżeństwo. Mężczyzna zaproponował kupno działki, na której po ślubie mieli postawić dom. Ponieważ nie dysponował pieniędzmi (studiował), ziemię kupili za pieniądze kobiety, ale na współwłasność – za 12,5 tys. zł. Kiedy trzy lata później Agnieszka zaczęła naciskać w sprawie daty ślubu, Mateusz oświadczył, że nie zamierza się z nią żenić, i się rozstali. Z powodu boomu na rynku nieruchomości wartość kupionej działki wzrosła do 400 tys. zł.
Sąd rejonowy zgodził się z nią. Zniósł współwłasność, przyznając działkę w całości Agnieszce P. bez spłat na rzecz byłego partnera. Uznał, że skoro planowany cel, czyli założenie rodziny i zamieszkanie we wspólnym domu, nie jest możliwy do osiągnięcia, to świadczenie kobiety stało się nienależne, a Mateusz C. uzyskał bezpodstawne wzbogacenie.
Innego zdania był Sąd Okręgowy w Lublinie: podzielił działkę po połowie. Werdykt ten utrzymał Sąd Najwyższy, przypominając, że zasadą postępowania o zniesienie współwłasności jest jego kompleksowość. Sąd rozstrzyga wzajemne roszczenia współwłaścicieli z tytułu posiadania rzeczy.
źródło: www.prawo.rp.pl